„Każda butelka to nowa przygoda”. Takie motto przyświecało przez prawie dekadę wszystkim działaniom i wpisom, które miałem przyjemność stworzyć dla Winezji.

Los znów się do mnie uśmiechnął, i właśnie skończyłem rozpakowywać walizki po kolejnej podróży do mojego ukochanego Piemontu. Tym bardziej to doceniam, że dzięki temu pobytowi, udało się zamknąć listę miesięcy, w których miałem szansę tam być. Teraz już nie ma takiego, nad którym musiałbym się zastanawiać, jak wyglądają wtedy winnice Lange, Roero i Monferrato.

Kilka ostatnich podróży do winnic polskich i europejskich napawają optymizmem, żeby nie powiedzieć wręcz: euforią w prognozowaniu jakości win AD 2018.

Od lat z każdej strony słyszymy przede wszystkim o winach w trzech kolorach. Tymczasem od ładnych kilku lat wielki come back notuje czwarta barwa, czyli wina pomarańczowe.

Sam nie wiem, który to już raz niemieccy winiarze zawitali do Warszawy w czerwcową porę. Jak zwykle czekali na chętnych do spotkania się w gościnnych progach restauracji przy ulicy Foksal.

Zarówno delektując się winem, jak i smakując pyszności na talerzach, rzadko kiedy zastanawiamy się nad trzecim czynnikiem, który stanowi o całości  – wodzie. Zachęcamy do lektury

Dokładnie w Dzień Matki. Wszyscy, którzy pojawili się rano przed wskazaną salą Hotelu Regent, postanowili powalczyć o nietuzinkowy prezent. O tytuł Mistrza Polski Sommelierów 2018. A w tym roku chętnych było 22 odważnych młodych ludzi, którym własny rozwój jest drogi.

Maj, zapewne nie tylko mi, kojarzy się nieodłącznie z kilkoma zjawiskami. Tak jak większość – z „majówką”, komuniami i… Dniem Matki. Ojejku jejku! I co to teraz będzie? Co wybrać najlepszego? Z czego się ucieszy?

…gdy riesling rządzi niepodzielnie. Taka mała parafraza klasyka polskiej muzyki rozrywkowej, sama wpycha się z palców na klawiaturę. Choć powinno być raczej: „Jest taki miesiąc w roku…”

Już koniec kwietnia, a tymczasem ani słowa o bordoskich premierach. Spokojnie, wszystko dzieje się zgodnie z planem. Po prostu tym razem kampania została zaplanowana nieco później. Tak, czy inaczej – mamy to już za sobą. En primeur 2017 przeszły do historii. A historia znów jest inna od ubiegłorocznej.

W świecie win, jak praktycznie w każdym innym, łatwo da się zauważyć zmiany trendów. Jedne regiony i odmiany nie wiadomo dlaczego stają się passe lub niemodne.

Marzec powinien zmienić swoją nazwę, przynajmniej dla ludzi, którzy z winem są związani. Na przykład na Duseldorfiec, ewentualnie Prowajniec. Wszakże co roku, w tym właśnie miesiącu, wręcz nie wypada nie zajrzeć do zachodnich Niemiec, na największe targi winiarskie świata, czyli Prowein.

Prawie każdy, kto wino lubi, snuje wizje o swojej własnej piwniczce, umieszczając w niej całe skrzynki swoich ulubieńców. Oczywiście – do kompletu leżą tam też wina, których jeszcze nie próbowaliśmy, lecz z pewnością nie odmówilibyśmy, gdyby taka okazja się nadarzyła.