Czekając na nieuniknione
Ekspert od win
21.09.2017

Czekając na nieuniknione

Autor posta Tomasz Kolecki
Tomasz Kolecki

0/10

Środkowe Włochy, oprócz Toskanii, do niedawna kojarzyły się z morzem win przystępnych, choć niekoniecznie wzbudzały dreszcz emocji u winnych maniaków.

No dobrze – były małe wyjątki, jak choćby umbryjskie perły z Castello della Sala, kolekcja abruzyjskich Montepulciano i Trebbiano, zwłaszcza tych z wnętrza regionu, czy choćby najlepsze spośród Verdicchio, Rosso Conero i Piceno. Jednak jako całość, oprócz tych uwiecznionych już w annałach włoskiego winiarstwa „anomalii”, wielu z nas wciąż patrzy na centralną część Półwyspu Apenińskiego, jak na ubogiego krewnego najbardziej utytułowanych regionów Italii.

Tymczasem, nie da się już nie zauważać, że coś w tamtych okolicach drgnęło. I nie chodzi tu tylko o rozwijające swoją jakość stare apelacje, lecz przede wszystkim nową siłę tych dotąd mniej, lub w ogóle nieznanych. Dołączając do tego skrupulatną pracę nad rozwojem lokalnych odmian, już dziś możemy cieszyć się wyśmienitymi Sangiovese i ciekawymi Albana z Emilia Romania, seksownymi Cesanese del Piglio, uroczymi Malvasiami i zadziornymi Pecorino z Lazio i Abruzzo. A już w kolejce ustawiają się kolejni chętni, jak choćby znane i dotąd nie poważane Frascati. I raczej przygotujmy się już teraz na zmiany w naszej winiarskiej optyce, bo inaczej możemy przegapić niejedną okazję, nie wspominając już nawet o stracie kontaktu z peletonem nam podobnych.


Powiązane artykuły