…jak wiadomo, jest bardzo słabym doradcą. Niby lato, niby laba, niby wakacje, czasem nawet niby ponownie narzeczeni…. Snujemy urlopowe plany, szykujemy bagaże, upychamy je w samochodzie i pilnujemy samych siebie i nawzajem, by jakimś cudem nie pozostawić pociech na parkingu, smutno machających za oddalającymi się seniorami…
Oprócz braku pamięci o dzieciach i najlepszych przyjaciołach człowieka, nie raz zapominamy o tym, co w sumie wydaje się być rozsądnym ładunkiem w aucie ludzi śpieszących po relaks i rozrywkę. Nazwijmy to umownie „paliwem towarzyskim”, czyli mowa o…winie. I zaczynają się schody. Złośliwość losu jest o tyle perfidna, że w leśnych ostępach i letnich kurortach zazwyczaj trudno o jego imponującą ofertę w najbliższym otoczeniu…
Dlatego proponuję proste rozwiązanie. Najpierw tankujemy samochód, a następnie – bagażnik albo jeszcze prościej, zamówić na Winezja.pl , wina dojadą tam gdzie aktualnie wypoczywamy!
Butelki, czy w kartonie, czy bez, spokojnie zniosą przytłaczające je później pakunki. Ba! Będą im wdzięczne za odizolowanie od światła słonecznego. A my będziemy wdzięczni winu za naszą i jego dobrą formę!
A czemu powinniśmy wskazać palcem drogę do kufra? Lato to lato… Nie czas na ciężarki i opasy. Czas na wygimnastykowane, smagłe i szczupłe kształty. Wytrawne Rieslingi i Sauvignon dla orzeźwienia i strawy: Gruner Veltliner i Trebbiano, do szprycerka Prosecco, różnych proweniencji rose i Verdejo do pogawędki przy grillu za dnia, zaś Bardolino, Valpolicella, Blaufrankische, Cotes du Rhone, Beaujolais i Pinot Noir do tej wieczornej. A co do rozmyślania przy książce, gdy na sytuacja baryczna nie będzie nam sprzyjać? Ha! To jest czas dojrzałego Tempranillo, Chianti Classico Riserva, Brunello i Barolo, nie zapominając o słusznym cru z Bordeaux. No i oczywiście moi ulubieńcy – porządnej klasy Gewurztraminer w parze z równorzędnym czerwonym Burgundem.
Czuj duch!